piątek, 11 stycznia 2013

Holenderskie poczucie humoru

Holendrzy jednak mają poczucie humoru...
Co kraj to obyczaj, i co kraj to inne poczucie humoru :) Polacy lubią opowiadać sobie kawały o Wąchocku, Fąfarze i inne suchary i żarty bardziej „higroskopijne”. Anglicy śmieją się z bardzo specyficznych rzeczy, lekko lub nawet bardzo absurdalnych (patrz: Monty Python). A Holendrzy? Istnieje wiele teorii na temat ich poglądów na dowcipy i żarty. Zobaczmy...


Niektórzy twierdzą, że holenderskie poczucie humoru nie istnieje (źródła donoszą, że zniknęło gdzieś w w XVII wieku, ale wcześniej podobno miało się całkiem dobrze i było znane w całej Europie...). Brak poczucia humoru widoczny jest szczególnie jeśli chodzi o żarty słowne. Podobno także zaczynają się śmiać z dowcipu dopiero 30 minut po jego opowiedzeniu.

Nadrabiają brak dowcipkowania kiedy temat schodzi na Niemców. Ożywiają się, rzucają żartami na prawo i lewo, szczególnie te, w których okazuje się, że Niemcy kradną holenderskie rowery. Typowe poczucie humoru z NL raczej polega na wyśmiewaniu się z kogoś. Niektórzy twierdzą, że jest to wręcz agresywne i prowokujące. Oczywiście takiej sfery nie można brać za poważnie, w końcu to tylko żarty :) A podobno Holendrzy sami do siebie też mają dystans i nie biorą do siebie celnych ripost.

Śmiech to zdrowie :)
Jak więc zachować się, kiedy Holender zaczyna sobie z nas żartować? Na pewno nie dać się sprowokować, tylko spokojnie mu równie żartobliwie odpowiedzieć – na pewno się tym nie przejmie, i oboje wyjdziemy zwycięsko z zabawnej potyczki słownej.

Oczywiście Holendrzy, zresztą jak każdy naród, uważają, że ich poczucie humoru jest najlepsze, i że holenderskie dowcipy są rewelacyjne. Jeśli nie śmiejesz się z nich to chyba jest coś nie tak... Wspomniany wcześniej Monty Python, który ceniony jest na całym świecie ze względu na błyskotliwy absurd wyda się im bezsensowny, albo nic o nim nie powiedzą, ponieważ nie będą wiedzieli cóż to jest :)

Najpopularniejsze wśród holendrów formy komediowe to tak zwane stand-upy - jedna osoba stoi na scenie i wygłasza śmieszną przemowę. Nie bez powodu wielu Holendrów Sylwestra spędza przed telewizorem oglądając kabarety – czyli wieczór sylwestrowy w NOT (nocne oglądanie telewizji :) Popularny jest humor z dużą dozą ironii bądź sarkazmu – może coś w stylu żartu a`la Dr House...

Oczywiście wszystko to opinia ogólna i zbiorcza. Znam także Holendrów, którzy poczucie humoru mają znakomite, a polskie żarty wręcz uwielbiają :)

A teraz zaserwuję Wam kilka niderlandzkich dowcipów, sami oceńcie czy są śmieszne :)

Facet budzi się w szpitalnym łóżku po strasznym wypadku. Nagle wpada w panikę i krzyczy do żony:
- Nie czuję swoich nóg. Nie mogę ich dotknać!
- To całkiem możliwe – odpowiada żona – Lekarze musieli amputować ci ręce...

Jaka jest idealna waga twojej teściowej?
- 500 gram, wliczając urnę.

I jeden ze sławnych kawałów o Niemcach:

Holender widzi faceta, który nabiera ręką wodę z kanału i ją pije. Podchodzi do niego i mówi:
- Hej, nie można pić tej wody, jest brudna i można się po niej rozchorować.
Facet podnosi głowę i pyta po niemiecku (okazuje się, że jest Niemcem):
- Co Pan powiedział?
- Żeby Pan użył obu rąk, tak będzie łatwiej!


 A na koniec jeszcze taki smaczek - holenderski żartowniś postanowił wyłączać w knajpach mecze, wtedy kiedy miał paść gol... dla kibiców nic śmiesznego, ale jest ...niezłe :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz