Oto Helmond - miasto, w którym pracuję. |
Nowe ważne wydarzenie w
moim życiu – zmieniłem pracę. Nie pracuję już w magazynie. Ale
oczywiście cieszę się, ponieważ monotonia nie jest dobra i zmiana
zajęcia jest na pewno urozmaiceniem na mojej ścieżce kariery w
Holandii :) Trochę przejmowałem się tą zmianą, bo jak wiecie
jestem młodym człowiekiem, a każda nowość jest dla mnie
wyzwaniem. Pierwszą ważną decyzję podjąłem wyjeżdżając do
Holandii, a ta zmiana pracy to całkiem duży krok – mam nadzieję,
że na przód ;-)
Nadal mieszkam w moim
ulubionym Tilburgu, ale pracuję w Helmond. Dojeżdżam tam
codziennie samochodem z kolegami. Jest trochę daleko, ale jeszcze
można sobie dzięki temu pospać chwilkę w samochodzie. Dodatkowo
mam blisko do Eindhoven i zastanawiam się czy sobie kiedyś po pracy
nie skoczyć i zobaczyć to miasto, bo jeszcze nie miałem ku temu
wcześniej okazji.
Czym się teraz zajmuję?
Zacząłem pracę na linii produkcyjnej, na której składa się
foteliki z gotowych elementów – takie dziecięce, do samochodów.
Proces tworzenia fotelika nie jest dosyć trudny, ponieważ każda
osoba ma swoje określone zadanie. Wygląda to tak, że kolega z
lewej montuje jeden fragment fotelika, ja operuję takim fajnym
śrubokrętem, który zwisa z góry. Czuję się trochę jak jakiś
operator bardzo zaawansowanego technicznie urządzenia, jak z filmów
science fiction (wczuwam się w rolę). Linia, na której składa się
te foteliki kończy się kontrolą jakości. Kiedy nasz produkt ją
przejdzie, jest pakowany i gotowy do wysyłki.
Pracuję tam dopiero dwa
dni więc jeszcze nie bardzo wiem jakiego rodzaju zadania mają inne
osoby w fabryce, ale po przyglądnięciu się widzę, że niektórzy
szyją tam na maszynach do szycia – zszywają jakieś małe
fragmenty, inni pakują foteliki w kartony.
Praca jest fajna, stoję,
montuję, a plus jest taki, że zakładam słuchawki i słucham sobie
miłej muzyczki. Rozmawiam też dużo z nowymi ludźmi, choć trochę
tęsknię za starymi kolegami z poprzedniej pracy. Ale to nie
problem, spotykam się z nimi regularnie wieczorami.
A w jakiej branży Wy
pracujecie? Chętnie poczytam informacje o Waszej pracy.
A na zakończenie mojego
wpisu jakże fajna piosenka, właśnie o zmianach.
Osobiście uważam,że Eindhoven nie powala, ot industrialne miasto. Już zdecydowanie bardziej polecam Ci Bredę, do której też masz bliziutko, a jest piękna :)
OdpowiedzUsuńIndustrialne miasta też mają swój urok. I stamtąd pochodzi PSV Eindchoven - lubię piłkę nożną, ligę holenderską też i chciałbym zwiedzić wszystkie stadiony holenderskich drużyn :)
UsuńAle faktycznie, może najpierw zwiedzę sobie Bredę, tylko właśnie nie wiem czy poczekać z tym do wiosny (wyjdą ładniejsze zdjęcia). Chociaż zawsze można pojechać kilka razy... Oglądałem już strony www z fotkami z tego miasta, i racja - zapowiada się naprawdę fajna wycieczka :) Dzięki!