Może omówimy kolejny element rozpoznawczy Holandii :)
Jednym z symboli tego kraju jest tak zwany sabot. Jest to fikuśny drewniany but.
Można go znaleźć w każdym sklepie z pamiątkami, czy to w formie breloczka czy
nawet kolczyków. Bardziej zapaleni turyści mogą sobie kupić nawet takie buty i przechadzać
się w nich po ulicach Amsterdamu czy Rotterdamu, a nawet po powrocie z
wycieczki do Kraju Tulipanów – ale wątpię w to, że będą one wygodne (mogę się
mylić, nigdy nie miałem ich na nogach). Kto wie?
Kiedyś były to po prostu buty
robocze. Chroniły stopy przed urazami – doskonale broniły paluszki przed
różnymi ciężkimi przedmiotami, które mogły na nie spaść. Obecnie zostały raczej
wyparte przez tak zwane stalowe noski (steel toes) – buty glanopodobne, które
przednią część mają umocnioną grubą warstwą metalu. Jak nam coś spadnie ma
nogę, to nawet nie poczujemy. Poczuć może ewentualnie nasz kolega, któremu
przez przypadek sprzedamy kopa :)
Drewniaki dalej sprawdzają się w pracy :) |
Ale wracając do drewniaków... W Holandii taki but zwany jest
„klomp” ( liczba mnoga - „klompen”). Cieszą się naprawdę dużą popularnością
wśród turystów, a produkuje się ich rocznie około 3 milionów par. Tylko
niewielka ich część sprzedawana jest do użytku codziennego. Jeśli ktoś już
zdecydowany jest ubierać takie obuwie do pracy, to najczęściej jest to farmer
czy ogrodnik – można je kupić w sklepach z akcesoriami do pracy w ogrodach.
Dlaczego nadal się ich używa - już od 700lat? Mogą wydawać
się dziwaczne, ale maja kilka przydatnych właściwości. Tak jak nasze chodaki
(które kiedyś były bardzo modne w Polsce), uważa się, że klompen są butami
zdrowotnymi. Pewnie ze względu na to, że są robione w 100% z naturalnego
materiału i pomagają korygować postawę. Do tego podobno noga się w nich nie
poci, a mimo to trzymają ciepło. No i główny powód, o którym już wspominałem
wcześniej – zabezpieczają stopy przed ciężkimi przedmiotami, które mogą je
uszkodzić.
Jak wytwarza się takie buty? Podobno jest tylko 25
specjalistów, którzy naprawdę profesjonalnie zajmują się ich produkcją. Teraz
odbywa się to ręcznie (chodzi o te oryginalne buty, prawdziwe), ale kiedy buty
były wykorzystywane częściej, w czasach ich świetności – produkcja odbywała się
także maszynowo.
Jak powstają takie buty?
Proces wytwarzania prawdziwego sabota jest dosyć
czasochłonny i wymaga wiele doświadczenia. Rozpoczyna się od znalezienia
odpowiedniego fragmentu drewna – odcina się od niego część, mały pieniek, który
poddany będzie obróbce. Następnie taki kawałek dzieli się na kilka mniejszych,
rozbija się je za pomocą młotka i klina. Następnie szuka się dwóch części,
które są najbardziej zbliżone do siebie wielkością (wiadomo, drzewo trudno
rozłupać na dwa identyczne kawałki). Kolejnym krokiem jest ociosanie takich drewienek
siekierką. Zdziera się korę i nadaje wstępny kształt butów. Później rzemieślnik
bierze specjalny nóż (który jest niesamowicie ostry, ostrzy się go za każdym
razem gdy przygotowuje się nowe buty) i dopracowuje nim drewniane obuwie –
nadaje czubkom specyficzny szpiczasty kształt i formuje odpowiedni kształt
buta. Następnie umieszcza się go na specjalnej ławeczce, która służy do
przytrzymania. Można teraz zacząć drążyć otwory na stopy. Robi się to
specjalnym dłutkiem. Ważne jest, aby odpowiednio dopasować rozmiar drewniaka do
stopy. I to już właściwie jest prawie koniec procesu – na koniec jeszcze
wygładza się powierzchnię buta. Oczywiście można takie saboty pięknie
pomalować.
Buciki są też nieodłącznym elementem tradycyjnego
holenderskiego ubioru. Służą także do tańca – Klompendans, zobaczcie sami:
Tradycyjne buty mogą być pomalowane w różne piękne wzory,
ale są też modele, które mają wyryte ozdobne elementy. Można także dostać
wersję naturalną, bez dekoracji.
Już wiem skąd projektant Crocsów czerpał inspirację |
Biegi w drewniakach, bardzo dobrze wpływają na sylwetkę |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz