Witam na moim blogu, który poświęcony
będzie pracy za granicą, a konkretniej – w Holandii. To bardzo przyjazny i ciekawy kraj, gdzie
można dobrze zarobić, a przy tym wygodnie żyć. Chciałbym pokazać Wam, że warto zdecydować się
na wyjazd za granicę. Postaram się przekazać najistotniejsze informacje o tym jak
znaleźć tam pracę, a także jak radzić sobie będąc już na miejscu. A żeby nie było wyłącznie
o poważnych sprawach, chciałbym również przytoczyć kilka bardzo ciekawych faktów o „kraju
tulipanów, rowerów i wiatraków” (ponieważ nie tylko samą pracą
człowiek żyje).
Jak znalazłem się w Holandii?
Historia jest prosta i krótka. Zdałem maturę, ale jak wiadomo,
ciężko jest znaleźć dobrze płatną pracę w
Polsce. Zacząłem zastanawiać się nad wyjazdem. Słyszałem dużo dobrego od znajomych, którzy
pracowali już za granicą. Zacząłem zastanawiać się nad wyjazdem, ale możecie się domyślić,
że na początku pojawiały się wątpliwości różnego typu – czy faktycznie warto tam jechać? Czy coś
zarobię? Jakie tam będą warunki? Czy w ogóle sobie poradzę, bo
nikogo tam nie znam.
Ostatecznie podjąłem jednak decyzję:
JADĘ! I powiem tyle – nie żałuję. Wylądowałem w Tilburgu, a
najzabawniejsze jest to, że mieszkam w klasztorze (chociaż święty
to ja na pewno nie jestem). Pewnie jesteście tym faktem zdziwieni,
ale już wyjaśniam: firma SBA Euro, z którą to wyjechałem do
Holandii wykupiła ten obiekt i dostosowała go do potrzeb
mieszkalnych pracowników. Wcale więc nie muszę wstawać codziennie
o 5 aby odprawiać modły i siedzieć po pracy w celi pokutując (no
bo za co?). Mam za to możliwość zagrania w ping-ponga i bilarda. W pokojach jest podłączony sygnał antenowy do odbioru polskiej telewizji. A co najlepsze, w kaplicy – zamiast modlić
się – uczymy się holenderskiego. Napiszę Wam wkrótce więcej
informacji o miejscu, w którym mieszkam, bo jest naprawdę ciekawe,
chociażby ze względu na jego historię.. no i nie tylko :-)
Na moim blogu chcę Wam pokazać, że
praca w Holandii się opłaca. I nie ma się czego bać, bo do
odważnych świat należy.
W moich wpisach znajdziecie informacje
o procesie poszukiwania pracy, przygotowaniu do wyjazdu, transporcie na miejsce,
zakwaterowaniu, wszelkich kwestiach finansowych. Holandia troszkę różni się od Polski, więc
zamierzam także opisać pewne rozbieżności, ciekawostki, a także miejsca warte odwiedzenia, zarówno w
Tilburgu, jak i na terenie całego kraju, który nie jest aż tak
wielki (a zatem do ogarnięcia dla weekendowego turysty :-).
Mam nadzieję, że dobrze będzie się
Wam to czytało. Każdego zachęcam do dzielenia się swoimi przeżyciami i doświadczeniami
związanymi z pracą w Holandii w komentarzach pod moimi wpisami. W miarę możliwości postaram
się także udzielać odpowiedzi na Wasze pytania.
To ja pierwszy się skuszę jak to jest z tą pracą tymczasową a pracą na "kontrakcie" czym się różnią i dlaczego tak trudno otrzymać taki kontrakt.
OdpowiedzUsuńPostaram się to wyjaśnić jak najdokładniej :)
UsuńPraca tymczasowa to zatrudnienie za pośrednictwem agencji zatrudnienia. Pracownik zostaje następnie oddelegowany do miejsca pracy.
W czasie trwania tej umowy miejsc pracy może być wiele - w zależności od aktualnych potrzeb klientów agencji.
Praca na „kontrakcie” to praca bezpośrednio u pracodawcy, czyli zatrudnienie bezpośrednio przez dany zakład pracy bez udziału agencji.
Jakkolwiek oba rodzaje zatrudnienia oparte są na „kontrakcie” czyli umowie o pracę. Różne są natomiast warunki zatrudnienia.
W Holandii popularne jest korzystanie z agencji zatrudnienia, ponieważ zajmują się oni kompleksową obsługą pracowników:rekrutacją, administracją kadrowo-płacową, pomocą w Holandii i zakwaterowaniem. Dlatego też zakłady rzadko zatrudniają bezpośrednio u siebie.
Pracę na umowę stałą („kontrakt”) otrzymują zwykle osoby , które bardzo długą pracują w danym miejscu, mieszkają na stałe w Holandii i mówią po holendersku.